Zacznę od mi scusi za przerwę w pisaniu - musiałem zebrać myśli.
Dzisiejszy wpis będzie nietypowy, bo traktuje on o jednym słowie - tonight.
Jest ono nadużywane w tekstach bardzo wielu piosenek.
Chyba tylko z 10% anglojęzycznych go nie zawiera (z czego 90% z tych 10% to piosenki bez tekstu)
No sami się wczujcie w piosenkę, chaczcie na to słowo:D
To irytuje.
Bardzo.
Czy autorom tekstów wyczerpuje się innowacja, myślenie itp?
Chyba.
Raczej.
Na pewno.
Przecież zapisują wszystko co akurat przyjdzie do głowy.
Do głowy.
Czyli myślą tylko o dzisiejszej nocy.
Hm.
Jak to można zinterpretować?
Są futurystami, chcą żyć przyszłością?
A może w nocy coś ma się zdarzyć?
Pomyślcie nad tym.
sobota, 5 lutego 2011
wtorek, 1 lutego 2011
Recenzja - Pendulum - In Silico
Oto jestem z powrotem w domciu.
Myśli wyczyścić chciałem, udawało się do piątku - potem całe czyszczenie szlag trafił.
Ale już OK.W tym wpisie chciałbym zrecenzować drugi album zespołu Pendulum.
Nosi on nazwę In Silico.
Jego nazwa jest nawiązaniem do nazwy albumu Nirvany "In Utero".
Tak prezentuje się okładka albumu z wymyślnym wzorkiem, który nikt nie wie co oznacza.
Wzorek ten widnieje również na płytach z singlami Propane Nightmares, The Other Side, Granite i płyty koncertowej Live At Brixton Academy.
Jest to najkrócej trwający album w dotychczasowej dyskografii zespołu.
Po otwarciu pudełka zobaczymy całkowicie czarną płytkę z wygawerowanym wzorkiem z okładki, który widać tylko pod światło.
Ale przejdźmy do sedna, czyli do zawartości.
1. Showdown - Rzuca nas na głęboką wodę. Szybki wokal i bardzo szybkie tempo, choć tego pierwszego jest za mało - przydała by się na końcu druga zwrotka.
2. Different - Chyba najspokojniejsza ogółem piosenka w całej dyskografii Pendulum, zawierająca dużo wokali, ze znakomitą gitarką w końcówce. Choć nie jest to czyste D'n'b, jest to znakomity kawałek.
3. Propane Nightmares - Zdecydowany numer jeden na płytce. Prawdziwe połączenie dwóch pierwszych piosenek - trochę d'n'b z mocnym pierdolnięciem i dużo wokali - to jest to.
4. Visions - Piosenka dość nietypowa, wokale są zniekształcone, trzeba się wsłuchać aby je zrozumieć. Oprócz tego dużo elektonicznego brzmienia. Idealna piosenka na pokaz slajdów czy creditsy:D
5. Midnight Runner - Tutaj anomalia - jedyna piosenka na płycie bez żadnego wokalu. Zamiast tego na początek "kościelnopodobne" rytmy i potem spokojne d'n'b. Podobne klimaty co w 9000 Miles.
6. The Other Side - Piosenka rozwala system - podwójny wokal, w miarę spokojne tempo - recepta na sukces. Niby komerchowy, ale jest.
7. Mutiny - Nie wiadomo z jakiego powodu IMO najbardziej niedoceniana piosenka na płycie. Co ciekawe, zawiera praktycznie te same słowa co w piosence The Terminal. Tyle że tamto szło przez vocoder, a tu jest zaśpiewane. A system miażdzy ponownie Elvisowy rockandroll podobny kawałek od 2:34. Cud, miód, orzeszki.
8. 9000 Miles - Klasyczne. Tylko tyle mogę powiedzieć. Po prostu klasyczne d'n'b. Piosenka ma "to coś", że bardzo pasuje do jazdy autem czy do biegania. Po prostu gdy jest się w ruchu jakoś tak głęboko brzmi.
9. Granite - Piosenka kontrowersyjna, Goldie (tak, ten, który zapoczątkował d'n'b) nazwał ją "gównianą". Czy tak jest? Nie sądzę. Wpada w ucho, UFO-podobne dźwięki są epickie.
10. The Tempest - The End. Szczęśliwe zakończenie. Piosenka jakoś tak brzmi, że czujemy, że to koniec płyty, jakoś tak gra nam na pożegnanie. Ale gra dobrze. Szczególnie podoba mi się "solówka" dwuminutowa na koniec.
I tak drogie dzieci dobrnęliśmy do końca. Może "In Silico" nie jest doskonałym albumem, ale ma to coś, że chce się go słuchać. A zarzuty o komercję można zarzucać tylko wybranym utworom.
Ocena: 9/10 Za to czasem komercyjne brzmienie -1.
Myśli wyczyścić chciałem, udawało się do piątku - potem całe czyszczenie szlag trafił.
Ale już OK.W tym wpisie chciałbym zrecenzować drugi album zespołu Pendulum.
Nosi on nazwę In Silico.
Jego nazwa jest nawiązaniem do nazwy albumu Nirvany "In Utero".
Tak prezentuje się okładka albumu z wymyślnym wzorkiem, który nikt nie wie co oznacza.
Wzorek ten widnieje również na płytach z singlami Propane Nightmares, The Other Side, Granite i płyty koncertowej Live At Brixton Academy.
Jest to najkrócej trwający album w dotychczasowej dyskografii zespołu.
Po otwarciu pudełka zobaczymy całkowicie czarną płytkę z wygawerowanym wzorkiem z okładki, który widać tylko pod światło.
Ale przejdźmy do sedna, czyli do zawartości.
1. Showdown - Rzuca nas na głęboką wodę. Szybki wokal i bardzo szybkie tempo, choć tego pierwszego jest za mało - przydała by się na końcu druga zwrotka.
2. Different - Chyba najspokojniejsza ogółem piosenka w całej dyskografii Pendulum, zawierająca dużo wokali, ze znakomitą gitarką w końcówce. Choć nie jest to czyste D'n'b, jest to znakomity kawałek.
3. Propane Nightmares - Zdecydowany numer jeden na płytce. Prawdziwe połączenie dwóch pierwszych piosenek - trochę d'n'b z mocnym pierdolnięciem i dużo wokali - to jest to.
4. Visions - Piosenka dość nietypowa, wokale są zniekształcone, trzeba się wsłuchać aby je zrozumieć. Oprócz tego dużo elektonicznego brzmienia. Idealna piosenka na pokaz slajdów czy creditsy:D
5. Midnight Runner - Tutaj anomalia - jedyna piosenka na płycie bez żadnego wokalu. Zamiast tego na początek "kościelnopodobne" rytmy i potem spokojne d'n'b. Podobne klimaty co w 9000 Miles.
6. The Other Side - Piosenka rozwala system - podwójny wokal, w miarę spokojne tempo - recepta na sukces. Niby komerchowy, ale jest.
7. Mutiny - Nie wiadomo z jakiego powodu IMO najbardziej niedoceniana piosenka na płycie. Co ciekawe, zawiera praktycznie te same słowa co w piosence The Terminal. Tyle że tamto szło przez vocoder, a tu jest zaśpiewane. A system miażdzy ponownie Elvisowy rockandroll podobny kawałek od 2:34. Cud, miód, orzeszki.
8. 9000 Miles - Klasyczne. Tylko tyle mogę powiedzieć. Po prostu klasyczne d'n'b. Piosenka ma "to coś", że bardzo pasuje do jazdy autem czy do biegania. Po prostu gdy jest się w ruchu jakoś tak głęboko brzmi.
9. Granite - Piosenka kontrowersyjna, Goldie (tak, ten, który zapoczątkował d'n'b) nazwał ją "gównianą". Czy tak jest? Nie sądzę. Wpada w ucho, UFO-podobne dźwięki są epickie.
10. The Tempest - The End. Szczęśliwe zakończenie. Piosenka jakoś tak brzmi, że czujemy, że to koniec płyty, jakoś tak gra nam na pożegnanie. Ale gra dobrze. Szczególnie podoba mi się "solówka" dwuminutowa na koniec.
I tak drogie dzieci dobrnęliśmy do końca. Może "In Silico" nie jest doskonałym albumem, ale ma to coś, że chce się go słuchać. A zarzuty o komercję można zarzucać tylko wybranym utworom.
Ocena: 9/10 Za to czasem komercyjne brzmienie -1.
poniedziałek, 24 stycznia 2011
Fanboye - nasze najlepsze, inne go "guwno"!
Wkurza mnie jednostka społeczna zwana fanboyami.
Fanboy to osoba, która jest maniakiem rzeczy związanych z konkretnym przedmiotem, filmem, firmą itp.
Ale fanboyem ogólnie określa się osobę maniakalnie zapatrzoną w konsole firmy Sony, a dokładniej PSP.
I to o tych drugich będzie dzisiaj mowa.
Są oni szczególnie zauważalni w naszym pięknym i bogatym kraju Polską zwanym. Występują na wszelakich forach, gdzie kurwią na konsolę Nintendo DS (co z tego że DS się sprzedaje 100(statystyczne dane a nie liczba walnięta z dupy) razy lepiej, a tylko w naszym kraju lepiej sprzedaje się PSP niż konsolka Ninny). Ich średnia wieku nie przekracza długości bateryjki AAA podanej w centymetrach. Zwykle jedynym ich argumentem dlaczego PSP jest enty razy lepsze od DS'a to grafika. Także jak ktoś to czyta to patrzcie dzieci na te grubsze literki: Nie ważna jest grafika tylko grywalność. Nie ważna jest ilość( w tym przypadku pikseli), a jakość. Pomyślcie (wiem że to trudne i potem przez 7h jesteście jak warzywo ale może się uda): po co wam np. 100 waszych ukochanych konoslek PSP, jeśli wszystkie będą nieodwracalnie zepsute, jeśli możecie mieć jedną, a sprawną. No właśnie.
Poza tym zaraz wam zabraknie argumentu - wychodzi 3DS który ma grafikę lepszą od PSP. A wasze komentarze przyszłościowe "PSP2 będzie lepsze niż 3DS" będą jeszcze mocniej ignorowane od tych które teraz piszecie.
Tym zdaniem kończę na tydzień pisanie na blogu. Wyjeżdzam oczyścić myśli i wrócić z podwójną dawką chęci do blogowania. I tym razem nie jadę na Krakowskie Przedmieście ani protestować na zawyżony VAT. To będzie normalna zdrowa wycieczka.
NARA WAM I PRZEDE WSZYSTKIM SZCZĘŚCIA ŻYCZĘ!
Bo ludzie na Titanicu byli piękni, zdrowi i młodzi, a szczęścia im zabrakło:)
Fanboy to osoba, która jest maniakiem rzeczy związanych z konkretnym przedmiotem, filmem, firmą itp.
Ale fanboyem ogólnie określa się osobę maniakalnie zapatrzoną w konsole firmy Sony, a dokładniej PSP.
I to o tych drugich będzie dzisiaj mowa.
Są oni szczególnie zauważalni w naszym pięknym i bogatym kraju Polską zwanym. Występują na wszelakich forach, gdzie kurwią na konsolę Nintendo DS (co z tego że DS się sprzedaje 100(statystyczne dane a nie liczba walnięta z dupy) razy lepiej, a tylko w naszym kraju lepiej sprzedaje się PSP niż konsolka Ninny). Ich średnia wieku nie przekracza długości bateryjki AAA podanej w centymetrach. Zwykle jedynym ich argumentem dlaczego PSP jest enty razy lepsze od DS'a to grafika. Także jak ktoś to czyta to patrzcie dzieci na te grubsze literki: Nie ważna jest grafika tylko grywalność. Nie ważna jest ilość( w tym przypadku pikseli), a jakość. Pomyślcie (wiem że to trudne i potem przez 7h jesteście jak warzywo ale może się uda): po co wam np. 100 waszych ukochanych konoslek PSP, jeśli wszystkie będą nieodwracalnie zepsute, jeśli możecie mieć jedną, a sprawną. No właśnie.
Poza tym zaraz wam zabraknie argumentu - wychodzi 3DS który ma grafikę lepszą od PSP. A wasze komentarze przyszłościowe "PSP2 będzie lepsze niż 3DS" będą jeszcze mocniej ignorowane od tych które teraz piszecie.
Tym zdaniem kończę na tydzień pisanie na blogu. Wyjeżdzam oczyścić myśli i wrócić z podwójną dawką chęci do blogowania. I tym razem nie jadę na Krakowskie Przedmieście ani protestować na zawyżony VAT. To będzie normalna zdrowa wycieczka.
NARA WAM I PRZEDE WSZYSTKIM SZCZĘŚCIA ŻYCZĘ!
Bo ludzie na Titanicu byli piękni, zdrowi i młodzi, a szczęścia im zabrakło:)
niedziela, 23 stycznia 2011
Niedocenieni cz.1 - Tomasz Bajer
W cyklu "Niedocenieni" będę pisał o tych ludziach lub grupach czy rzeczach, które niesłusznie nie zostały docenione lub nie są doceniane. Kolejne części ukazywać się będą nieregularnie, "gdy przyjdzie na to pora".
Pierwszym, o którym chcę napisać jest aktor Tomasz Bajer. Może najpierw - kto to jest?
Otóź Tomasz grał w takich filmach jak "Poranek Kojota" czy "Chłopaki nie Płaczą"
Zagrał tam drugoplanowe role kolejno: Siwego i Laski.
Oprócz tego grał w... i tu właśnie problem. Niczym.
Jego kariera aktorska zakończyła się po zaledwie 3 latach. (1999-2002). Po tym czasie nie zagrał żadnej sensownej roli.
A aktor z niego co niemiara, internauci przyznają - ma chłopak talent.
W zupełności się z tym zgadzam - Tomek ma znakomity akcent, wymowę i luzackie podejście. Bez Siwego i Laski wcześniej wspomniane filmy pozostałyby jakieś bez wyrazu. Bajer pasuje idealnie do tych postaci - rola trochę fajtłapowatego, choć nie jest wykształconego to inteligentnie mówiącego nastolatka to jest to.
Wszystkie nowe filmy bez niego są jakieś puste - a sądzę, że w polskich komediach byłby lepszy od jakiegoś Karolaka czy Adamczyka.
Co prawda, Tomek występuje jeszcze przed kamerą, ale zupełnie mu to nie wychodzi - rola sztywnego recenzenta sprzętu komputerowego do niego nie pasuje.
Czy zgadzacie się, że Bajer to chłopak na medal? Powinien występować w dzisiejszych polskich produkcjach? Ja myślę że tak. Jakie jest wasze zdanie?
Pierwszym, o którym chcę napisać jest aktor Tomasz Bajer. Może najpierw - kto to jest?
Otóź Tomasz grał w takich filmach jak "Poranek Kojota" czy "Chłopaki nie Płaczą"
Zagrał tam drugoplanowe role kolejno: Siwego i Laski.
Oprócz tego grał w... i tu właśnie problem. Niczym.
Jego kariera aktorska zakończyła się po zaledwie 3 latach. (1999-2002). Po tym czasie nie zagrał żadnej sensownej roli.
A aktor z niego co niemiara, internauci przyznają - ma chłopak talent.
W zupełności się z tym zgadzam - Tomek ma znakomity akcent, wymowę i luzackie podejście. Bez Siwego i Laski wcześniej wspomniane filmy pozostałyby jakieś bez wyrazu. Bajer pasuje idealnie do tych postaci - rola trochę fajtłapowatego, choć nie jest wykształconego to inteligentnie mówiącego nastolatka to jest to.
Wszystkie nowe filmy bez niego są jakieś puste - a sądzę, że w polskich komediach byłby lepszy od jakiegoś Karolaka czy Adamczyka.
Co prawda, Tomek występuje jeszcze przed kamerą, ale zupełnie mu to nie wychodzi - rola sztywnego recenzenta sprzętu komputerowego do niego nie pasuje.
Czy zgadzacie się, że Bajer to chłopak na medal? Powinien występować w dzisiejszych polskich produkcjach? Ja myślę że tak. Jakie jest wasze zdanie?
sobota, 22 stycznia 2011
O polskim radiu - dopowiedzenie
Czyli to co w międzyczasie przyszło mi do głowy, nie zmieściło się lub uświadomili mi inni ludzie.
Więc, najpierw przytoczę komentarz:
"Nie sposób się nie zgodzić z tym tekstem.
Prawdę mówiąc nie pamiętam kiedy słuchałem radia dłużej niż 10 min. Po prostu się nie da.
Prezenterzy egzaltują się mistrzami jednego kawałka, którego po 3 miesiącach już nikt nie będzie pamiętał, a żeby usłyszeć jakiś naprawdę dobry utwór trzeba czekać nieraz tygodniami"(napisał niejaki Satizo)
To prawda.
Jeden z komentarzy wyglądał również tak:
"Widzisz ty na blogu okazałeś swoją opinie piszesz ze 99% to szajs ale nie każdy słucha d'n'b"
Ktoś tu nie zrozumiał przesłania.
Tu nie chodzi tylko o d'n'b. Znajdź stacje komercyjną z dość pokaźną liczbą słuchaczy (tematyczne i Antyradio się nie liczą), na której leci często np.:
Story of The Year, Placebo, Red Hot Chilli Peppers, Pendulum, Chada, AC/DC, Metallica, Coldplay, Muse, 30 Seconds To Mars, Lostprophets, Buzzhorn, The Beatles, Guns'n'Roses, Aerosmith.
1.Trudno, co?
2. Nie znana jest wam choć połowa? To niestety, ale nie wiecie co dobre.
Więc, najpierw przytoczę komentarz:
"Nie sposób się nie zgodzić z tym tekstem.
Prawdę mówiąc nie pamiętam kiedy słuchałem radia dłużej niż 10 min. Po prostu się nie da.
Prezenterzy egzaltują się mistrzami jednego kawałka, którego po 3 miesiącach już nikt nie będzie pamiętał, a żeby usłyszeć jakiś naprawdę dobry utwór trzeba czekać nieraz tygodniami"(napisał niejaki Satizo)
To prawda.
Jeden z komentarzy wyglądał również tak:
"Widzisz ty na blogu okazałeś swoją opinie piszesz ze 99% to szajs ale nie każdy słucha d'n'b"
Ktoś tu nie zrozumiał przesłania.
Tu nie chodzi tylko o d'n'b. Znajdź stacje komercyjną z dość pokaźną liczbą słuchaczy (tematyczne i Antyradio się nie liczą), na której leci często np.:
Story of The Year, Placebo, Red Hot Chilli Peppers, Pendulum, Chada, AC/DC, Metallica, Coldplay, Muse, 30 Seconds To Mars, Lostprophets, Buzzhorn, The Beatles, Guns'n'Roses, Aerosmith.
1.Trudno, co?
2. Nie znana jest wam choć połowa? To niestety, ale nie wiecie co dobre.
piątek, 21 stycznia 2011
Wojna magów pod blokiem - RL FOTO!
Inspirując się tymi słowami dziś ok. godz. 11 wyszedłem pod blok babci.
Tam zobaczyłem takie oto obrazy:
Ale to nie wszytko - oto sąsiedni blok:
A tu jedno nieudane zdj - ten debilny Sorc nie chciał zejść z obiektywu:(
Więc, pod blokiem mojej babci czychają:
Druid, 76 lvl, dość dobre EQ
Sorc 114lvl + summon kobiety, ale lamerskie EQ
Ten debilny Sorc 33lvl, z wooden shieldem:D
No i Knight, 3lvl, tylko stał na dachu i się patrzył jak ciul
A u was jak pod blokowiskami?
Tam zobaczyłem takie oto obrazy:
Ale to nie wszytko - oto sąsiedni blok:
A tu jedno nieudane zdj - ten debilny Sorc nie chciał zejść z obiektywu:(
Więc, pod blokiem mojej babci czychają:
Druid, 76 lvl, dość dobre EQ
Sorc 114lvl + summon kobiety, ale lamerskie EQ
Ten debilny Sorc 33lvl, z wooden shieldem:D
No i Knight, 3lvl, tylko stał na dachu i się patrzył jak ciul
A u was jak pod blokowiskami?
czwartek, 20 stycznia 2011
Justin Bieber - nienawidzisz a słuchasz. To chore...
Na wstępie chciałbym podziękować za wsparcie mnie duchowo i za to, że podobają wam się wpisy(no, dobra, tylko pan M. był negatywnie nastawiony, ale to urodzony pesymista).
Justin Bieber w tytule to tylko przykład dla tego, o czym dziś będę mówić.
Taki Justin obrazuje rzecz, której nienawdzimy.
Więc pałamy niechęcią do Justina - wyśmiewamy go na każdym kroku - ale.
Wiele antyfanów słucha Biebera tylko po to, aby się z niego ponabijać, popisać komenty - ba, niektórzy nawet sobie ściągają płyty, narzekając na niego i kurwiąc.
Hmm, czy to jest normalne?
Dokładnie, drogie dzieci - nie.
Nie lubiąc danej rzeczy powinno się ją omijać z daleka, starać się jak najmniej o niej myśleć, z nią przebywać - obcując z nią staczamy się na jej poziom. A słuchanie jeszcze bardziej nas frustruje, niż bawi, uczucie radości jest pozorne.
Tak więc, od dzisiaj zamykać wszystko z Bieberem. Amen.A jeszcze pozdro dla x.
Funkcje sami podstawcie.
Justin Bieber w tytule to tylko przykład dla tego, o czym dziś będę mówić.
Taki Justin obrazuje rzecz, której nienawdzimy.
Więc pałamy niechęcią do Justina - wyśmiewamy go na każdym kroku - ale.
Wiele antyfanów słucha Biebera tylko po to, aby się z niego ponabijać, popisać komenty - ba, niektórzy nawet sobie ściągają płyty, narzekając na niego i kurwiąc.
Hmm, czy to jest normalne?
Dokładnie, drogie dzieci - nie.
Nie lubiąc danej rzeczy powinno się ją omijać z daleka, starać się jak najmniej o niej myśleć, z nią przebywać - obcując z nią staczamy się na jej poziom. A słuchanie jeszcze bardziej nas frustruje, niż bawi, uczucie radości jest pozorne.
Tak więc, od dzisiaj zamykać wszystko z Bieberem. Amen.A jeszcze pozdro dla x.
Funkcje sami podstawcie.
środa, 19 stycznia 2011
Nintendo a sprawa polska, czyli "polak wie lepiej co dobre".
Dzisiaj poruszę temat stanowiska firmy Nintendo w Polsce. Jeszcze niedawno możnaby było powiedzieć, że nawet takie stanowisko nie istnieje albo składa się jedynie z taboreciku i notesu. Teraz, w ciągu ostatnich 4 miesięcy, firma podreperowała sobie markę w Polsce. Są reklamy w telewizji (choć ja na żadną nie trafiłem - może to moja wina), pokazy sprzętu, rozdawanie ulotek i osoba z Stadlbauer (polski dystrybutor Nintendo), która wepchnęła się do polskiego świata gier "na krzywy ryj" - Beata "Lady B" Dudzic. I niby wszystko jest ładnie pięknie, ale to nie wystarcza. Żeby Nintendo naprawdę zaistniało w Polsce, trzeba by było poprosić jakiegoś polityka (np. Tuska) aby powiedział na swój sposób Polakom, że Ninny jest dobre - tak jak to robią z kampanią przedwyborczą.
Jednak jest wśród Polaków pewien paradoks - pytając się rodaków, nawet tych po czterdziestce, co to jest GameBoy, każdy by powiedział choć jedno sensowne zdanie. Dowodzi to, że istnieje świadomość marki wśród Polaków - mała, ale ważna jest obecność. Gorzej jest z nowymi produktami - tu wiedzą królują dzieciaki i nastolatkowie - prawie wszyscy mają świadomość, co to Wii, jak wygląda itp.
Więc, co zrobić żeby wzbudzić dużą świadomość marki Nintendo w Polsce?
- Napierdalać sensownie
- Napierdalać sensownymi reklamami
- Napierdalać o sobie
- Napierdalać o sobie
- Napierdalać o sobie
I apeluje do was - szerzcie świadomość marki wśród - ludzi - być może to dzięki tobie Nintendo stanie na nogi.
P.S. Być może bardziej uważni zauważyli, nie napisałem tu o fanboyach, Tą kwestię poruszę kiedy indziej i będzie ona miała osobny post.
Jednak jest wśród Polaków pewien paradoks - pytając się rodaków, nawet tych po czterdziestce, co to jest GameBoy, każdy by powiedział choć jedno sensowne zdanie. Dowodzi to, że istnieje świadomość marki wśród Polaków - mała, ale ważna jest obecność. Gorzej jest z nowymi produktami - tu wiedzą królują dzieciaki i nastolatkowie - prawie wszyscy mają świadomość, co to Wii, jak wygląda itp.
Więc, co zrobić żeby wzbudzić dużą świadomość marki Nintendo w Polsce?
- Napierdalać sensownie
- Napierdalać sensownymi reklamami
- Napierdalać o sobie
- Napierdalać o sobie
- Napierdalać o sobie
I apeluje do was - szerzcie świadomość marki wśród - ludzi - być może to dzięki tobie Nintendo stanie na nogi.
P.S. Być może bardziej uważni zauważyli, nie napisałem tu o fanboyach, Tą kwestię poruszę kiedy indziej i będzie ona miała osobny post.
wtorek, 18 stycznia 2011
Tak na początek - o polskim (tfu!) radiu.
Moje blogowanie zacznę od narzekania - nie spodziewajcie się raczej niczego większego.
A temat jest dość błachy, to polskie radio.
Moim zdaniem, ma ono poziom Rowu Mariańskiego a może i niższy.
Dlaczego tak mówię? To sama komercha - w najpopularniejszych rozgłośniach polskich nie leci (w 98%) nic ciekawego. Co więcej - będąc kiedyś na wycieczce w pewne wspaniałe miejsce w Polsce (nie, nie pojechałem na Krakowskie Przedmieście), ten sam utwór (marny zresztą) słyszałem w ten sam dzień sześć razy na tej samej rozgłośni (nie pamiętam czy RMFka czy Zetka - nie chcę tu skłamać). Nosz do ch...ja Wacława.
Jednak, patrząc głębiej można dostrzec, że nie jest to wina prezenterów. Przykład? Jeden z nich (prezenter RadiaZET) ostatnio przyznał, że na hit wszechczasów wybrałby pewien klasyczny i lubiany przez wielu utwór (nie będę tu robić kryptoreklamy, ale nie jest to Lady GaGa a utwór powstał w latach 80.). Drugi przykład - przed koncertem Metallici w zeszłym roku był organizowany konkurs, w którym można było wygrać bilety na ww. występ. Wystarczyło zagrać jakiś kawałek piosenki zespołu. Sytuacja:
- Koleś się przedstawia i mówi, jaki kawałek zaprezentuje.
- Prezenter mówi :"Zaczynaj"
- Teraz 10 sek. napieprzania.
- Prezenter pyta, czy chodziło o ten kawałek - i puszcza oryginał.
- Reszta nieważna.
Od punktu 1 do punktu 4 mija ok 40 sekund. Pokazuje to, że nie ma problemu ze znalezieniem dobrej muzyki - wystarczy chcieć, a chcieć tego musi władza wyższa w radiu.
Obecnie radia w Polsce można podzielić na:
- Te w wysokim stopniu zarażenia komercją - 80% (Eska, RMFka, Zetka itp.)
- Te w niskim stopniu zarażenia komercją - 18% (RoxyFm)
- Niezarażone komercją - 2% (Spółka Polskie Radio)
Poza tym, wnioskowałbym o zmienienie nazwy stacji RMF FM na RKF FM(Radio Komercha Fakty)
Co zrobić aby było mniej komercji?
Być może powinniśmy pisać maile do stacji - regularnie i masowo - i napisać, co nam sie podoba a co nie podoba i czekać na odzew.
No, to tyle z mojej strony, mam nadzieję że nie przynudzam.
Jako, że to moje pierwsze wypociny - oceńcie mnie w komentarzach!
A temat jest dość błachy, to polskie radio.
Moim zdaniem, ma ono poziom Rowu Mariańskiego a może i niższy.
Dlaczego tak mówię? To sama komercha - w najpopularniejszych rozgłośniach polskich nie leci (w 98%) nic ciekawego. Co więcej - będąc kiedyś na wycieczce w pewne wspaniałe miejsce w Polsce (nie, nie pojechałem na Krakowskie Przedmieście), ten sam utwór (marny zresztą) słyszałem w ten sam dzień sześć razy na tej samej rozgłośni (nie pamiętam czy RMFka czy Zetka - nie chcę tu skłamać). Nosz do ch...ja Wacława.
Jednak, patrząc głębiej można dostrzec, że nie jest to wina prezenterów. Przykład? Jeden z nich (prezenter RadiaZET) ostatnio przyznał, że na hit wszechczasów wybrałby pewien klasyczny i lubiany przez wielu utwór (nie będę tu robić kryptoreklamy, ale nie jest to Lady GaGa a utwór powstał w latach 80.). Drugi przykład - przed koncertem Metallici w zeszłym roku był organizowany konkurs, w którym można było wygrać bilety na ww. występ. Wystarczyło zagrać jakiś kawałek piosenki zespołu. Sytuacja:
- Koleś się przedstawia i mówi, jaki kawałek zaprezentuje.
- Prezenter mówi :"Zaczynaj"
- Teraz 10 sek. napieprzania.
- Prezenter pyta, czy chodziło o ten kawałek - i puszcza oryginał.
- Reszta nieważna.
Od punktu 1 do punktu 4 mija ok 40 sekund. Pokazuje to, że nie ma problemu ze znalezieniem dobrej muzyki - wystarczy chcieć, a chcieć tego musi władza wyższa w radiu.
Obecnie radia w Polsce można podzielić na:
- Te w wysokim stopniu zarażenia komercją - 80% (Eska, RMFka, Zetka itp.)
- Te w niskim stopniu zarażenia komercją - 18% (RoxyFm)
- Niezarażone komercją - 2% (Spółka Polskie Radio)
Poza tym, wnioskowałbym o zmienienie nazwy stacji RMF FM na RKF FM(Radio Komercha Fakty)
Co zrobić aby było mniej komercji?
Być może powinniśmy pisać maile do stacji - regularnie i masowo - i napisać, co nam sie podoba a co nie podoba i czekać na odzew.
No, to tyle z mojej strony, mam nadzieję że nie przynudzam.
Jako, że to moje pierwsze wypociny - oceńcie mnie w komentarzach!
Subskrybuj:
Posty (Atom)